Na pierogach u "Mońka"
- aerokrakparagliding
- 16 mar
- 1 minut(y) czytania
Wczoraj, przy pierogach, w „Twórcowni Marthy Mulawy” wspominaliśmy naszego nieodżałowanego kolegę, Mariana „Mońka” Kilarskiego. My tzn. członkowie Krakowskiego KSL i rodzina Mońka – Paweł, Łukasz, Marta, Kasia i młodzież.

Pierogi u Mońka to był rytuał, który Moniek wraz z rodziną pielęgnował od lat. Wszyscy zaangażowani byli w produkcję setek ruskich pierożków wykonywanych metodą tradycyjną, bez żadnych urządzeń wspomagających 😊A później schodzili się przyjaciele, by snuć opowieści dziwnej treści i słuchać opowiadań Mońka. A miał dar i niezbedną swadę do tej roboty 😊 oraz świetna pamięć.

Cztery lata od Jego odejścia, dzieci i wnuki nie zapominają dziadka i kleją pierogi, by później pałaszować je ze smakiem w gronie przyjaciół, wspominając ojca i dziadka. Wczorajsze były pyszne!!!
Gospodynią „Twórcowni”, czyli poaustriackiej kantyny z czasów I wojny światowej przerobionej na pracownię rzeźbiarską, jest Marta Mulawa. Wspaniała artystka rzeźbiarka, która potrafi wyczarować sztukę z… wszystkiego. Tworzy w drewnie, kamieniu, tworzywach sztucznych, tkaninach. Jet autorką wielu wystaw. Między innymi wystawy batików lotniczych, która odbyła się w Muzeum Lotnictwa Polskiego. Martę dzielnie wspomaga Łukasz Kilarski. Mieliśmy wielką przyjemność oglądać dzieła oraz posłuchać opowieści Marty, jak powstawały. Łukasz zaprezentował nam dwa instrumenty muzyczne, które osobiście wypróbował nasz maestro, Jurek Sobeńko. Jurek potrafił wydobyć z nich nieziemskie , wręcz kosmiczne dźwięki, które pasowały do stojących w pobliżu rzeźb. W takiej atmosferze czerwone wino po pierogach smakowało wybornie.
Jestem pełen podziwu dla całej rodziny Kilarskich, która potrafi wspólnie z przyjaciółmi zachować pamięć o naszym wspaniałym Przyjacielu. Kochani, róbcie tak dalej – oczywiście z nami.
Dziękujemy za wspaniałe, Mońkowe pierogi!
Leszek Mańkowski tekst i foto.
Comments