Nasze październikowe spotkanie było wyjątkowe, choć zaczęło się zupełnie normalnie. Powitanie przez prezesa, sprawozdanie z uczestnictwa w wydarzeniach, sprawy personalne a na koniec... składki :) Bez nich wszak, żadne stowarzyszenie działać nie może... Oprócz pysznego ciasta Krysi i innych smakołyków przyniesionych przez koleżanki i kolegów było jeszcze coś... czyli niespodzianka :)
Zacznę jednak od tego, że przyjęliśmy nowego członka naszego Klubu. Jest nim doktor nauk medycznych, pilot Oskar Kujawski. Tak, tak, syn naszego zacnego Janka Kujawskiego!
Oskar specjalizuje się w otolaryngologii i jest znakomitym, światowej sławy chirurgiem. Opracował wydane drukiem dzieła poświęcone chirurgii ważnego dla każdego lotnika narządu słuchu. Wymyślił i skonstruował - wraz z ojcem - nowatorskie narzędzia i przyrządy do przeprowadzania skomplikowanych operacji.
Oskar jest też kapitanem rezerwy Armii Konfederacji Szwajcarii. Jego nalot to ponad 300 godzin.
Jako swoiste „wiano” postanowił wygłosić krótki wykład poświęcony jednemu z organów narządu słuchu, a mianowicie Trąbce Eustachiusza.
Tak więc uzbrojony w komputer, rzutnik, laserowy znacznik i ogromną wiedzę „pan doktor” poczęstował nas znakomitym, krótkim bo 20-to minutowym, ale treściwym wykładem na temat tego wrażliwego i skomplikowanego organu słuchu. Z miłego i sympatycznego kolegi Oskara zmienił się w świetnego wykładowcę omawiającego skomplikowane zagadnienia z wielką swadą i lekkością właściwą wybitnym ekspertom, wszystkie przykłady popierając stosownymi slajdami. Słuchaliśmy wszyscy z ogromnym zainteresowaniem, bo i u nas nie brakuje kolegów, którzy w lotnictwie słuch stracili... Wykład został zwieńczony gromkimi brawami, a następnie długą litanią pytań. Oskar – sądząc po minie – był zadowolony :)
Pewnie część z Was nurtuje pytanie, jak człowiek poruszający się na wózku może być znakomitym chirurgiem. Otóż odpowiedź jest banalnie prosta. Na skutek splotu nieszczęśliwych wypadków nasz Kolega został hospitalizowany i unieruchomiony na dłuższy czas. To spowodowało, że musi się posiłkować aktualnie wózkiem. Nie jest to jednak wariant docelowy i nasz Oskar wstaje powoli na własne nogi! Oskar, trzymamy kciuki za Twój szybki powrót do pełnej sprawności. A póki co, dziękujemy za fantastyczny wykład i oczekujemy na kolejne :)
Komentarze