Żeby balonowej tradycji stało się zadość, trzy krakowskie załogi spotkały się w południe 1 stycznia 2018 roku w Muzeum Lotnictwa Polskiego z zamiarem wykonania lotu.
Niestety kierunek wiatru wiejącego prosto pod ścieżkę schodzenia komunikacyjnych kolosów skutecznie ostudził nasze zamiary. Decyzja mogła być tylko jedna. Zmieniamy miejsce startu! Zaproponowałem Podolany, bo mam tam piękne miejsce startowe na miejscowym pastwisku. Pojechaliśmy! Niecałą godzinę później rozpoczęliśmy przygotowania startowe. Oczywiście, nie obyło się bez małego falstartu, ale dzięki sprawnemu działaniu mojej załogi tuz przed czternastą byliśmy gotowi do startu.
Pierwszy oderwał się „Gansenwinkel” kolegi Dicka, następnie wystartowaliśmy my, a jako trzeci stawkę zamykał Krzysztof Korepta na Solero.
Wiatr wiał z kierunku zachodniego, więc pożeglowaliśmy malowniczą doliną Pogórza Wiśnickiego, prosto w kierunku Wiśnicza. Lot był piękny, mimo całkowitego zachmurzenia. Przez jakiś czas uczepiła się nas linia wysokiego napięcia, która bardzo denerwowała Krysię, ale koniec końców skręciła w bok 🙂 Lądowaliśmy delikatnie, przy samej drodze, w miejscowości Zawada, jakieś dwa kilometry od Wiśnicza. Kiedy kończylismy składać balon, zaczęło padać. Zresztą zgodnie z prognozą 🙂
Całe szczęście Adam z Alą pilnowali nas przez całą drogę, więc tuż po lądowaniu byli przy nas. Resztę cała załoga wykonała sprawnie i kilkanaście minut później jechaliśmy już w stronę Gdowa. Jeszcze tylko szybkie tankowanie, mycie zabłoconego sprzętu i… pyszny bigos uwarzony przez Krysię pod kawkę z ekspresu od Mietka zakończyły noworoczne dzieło. Dziękuję moim koleżankom i kolegom balonistom za wspaniałe towarzystwo a załodze za piękny lot. A tu procedury startowe sfilmowane przez naszego kolegę, Pawła Kleszcza.
Foto Adam Sobieraj i Tomasz Kęsek
Comments