Ostatnie pożegnanie naszego klubowego kolegi - Andrzeja SARNY
- aerokrakparagliding
- 1 lis
- 2 minut(y) czytania
W czwartek, 30 listopada, pożegnaliśmy na cmentarzu Rakowickim naszego przyjaciela i członka Krakowskiego Klubu Seniorów Lotnictwa - Andrzeja SARNĘ.

Pożegnaliśmy Go z najwyższymi honorami z udziałem pocztu ze sztandarem KKSL. W imieniu seniorów lotnictwa Andrzeja pożegnał prezes KKSL - Leszek Mańkowski.
Dziękuję tym koleżankom i kolegom, którzy zechcieli przyjść i pożegnać naszego Przyjaciela. Dziękuję członkom pocztu: Markowi Pietruszce, Jankowi Kućmie i Henrykowi Serdzie. W ostatnim pożegnaniu wziął udział także pierwszy spadochronowy trener Andrzeja - Augustyn Konior. Obecni byli: Krysia Mańkowska, Irenka Serda oraz Zygmunt Szeremeta.
Andrzej przygodę z lotnictwem rozpoczął w 1964 roku zmotywowany rozmowami o spadochroniarstwie przez swoich starszych kolegów. 18 czerwca 1964 roku na lotnisku Aeroklubu Krakowskiego wykonał pierwszy skok ze spadochronem PD-47 z samolotu CSS-13, pilotowanego przez pilota myśliwskiego z okresu II wojny światowej, Tadeusza Arabskiego. Jego pierwszymi instruktorami byli Józef Dębiec i Andrzej Zalasiński. Był już doświadczonym skoczkiem kiedy w 1967 roiku powołano Go do odbycia zasadniczej służby wojskowej. Ze względu na doświadczenie trafił do plutonu wyczynowego 6PDPD w którym trenerami byli Jan Cierniak i Augustyn Konior. W doborowym towarzystwie znakomitych skoczków skakał do 1968 roku. W 1967 roku uczestniczył w XII Spadochronowych Mistrzostwach Polski w Katowicach. Wielokrotnie brał udział w pokazach spadochronowych na lotniskach i w terenie przygodnym. Skakał na krakowskie Błonia i stadion Wisły. Brał udział w pokazach z okazji 10. lecia powstania 6 Pomorskiej Dywizji Powietrzno-Desantowej. W czasie swojej spadochronowej kariery wykonywał skoki do wody oraz nocne z różnych typów samolotów. Karierę lotniczą zakończył posiadając ponad 600 skoków spadochronowych. Był czynnym i aktywnym oraz bardzo lubianym członkiem Krakowskiego Klubu Seniorów Lotnictwa. Uwielbiał jeździć na rowerze. Niestety, w czasie jednej z takich wycieczek Andrzej miał wypadek komunikacyjny, w następstwie którego odszedł od nas…
Andrzej, przyjacielu nasz! Czekaj na nas gdzieś wysoko, w „Niebieskim Aeroklubie”. Kiedyś przyjdzie czas, że dołączymy i wspólnie rozprawiać będziemy, oczywiście o ukochanym lotnictwie.
Żegnaj drogi Przyjacielu,
Cześć Twojej Pamięci!!!
Tekst i foto Leszek Mańkowski



























Komentarze